Pierwszy trymestrze! Jak cię trzeba cenić ten tylko się dowie kto cię przeżywa. Piękno drugiego w całej ozdobie lubię, lecz on mija i tęsknię po tobie, Trzeci trymestrze, ciężaru niedoli – co sapiesz i dyszysz i nie jesz do woli…
Tym sucharem inspirowanym klasycznym fragmentem literatury, zaczynam odpowiedź na pytanie jakie padło dziś wieczorem. A skoro pytanie dobre, to i opowiadać ma się ochotę. Podejrzewając elaborat (nie wiedziałam tylko, że zacznę inwokacją do ciąży) godny rozpowszechnienia wrzucam odpowiedź tu niczym list do was dziewczyny. (a może i chłopaki?)
No to jak sobie ułatwić przetrwanie w ciąży?
Pierwsza ciąża jak wiadomo ma swoje zalety. Generalnie możesz spać jeśli wrócisz z pracy, a jeśli nie musisz już zasuwać w robocie – możesz spać właściwie całą dobę. Możesz iść na spacer po kiszone bez większej organizacji, możesz posprzątać i będzie posprzątane… jeśli jest ci niedobrze naprawdę nie musisz gotować żadnej kalafiorowej zupki.
Ciekawiej jest już w drugiej ciąży. Szczególnie jeśli twoja pierworodna duma jest na tyle niesamodzielna i jeszcze przed-przedszkolna, to już wymaga wprawy.
Każda z nas ten czas przechodzi inaczej, jednak nawet nawet ta, która czuje się całkiem nieźle ma momenty gdy naprawdę musi odpocząć, lub chociaż zwolnić tempo. Ja ciąże miałam przeróżne, w każdej coś nowego odkrywałam. Jednak cieszę się tym, że wypracowałam sobie parę sposobów jak sobie ułatwić bycie mamą, która w dodatku jest w osławionym stanie błogosławionym.
Gdy przychodzi taki dzień, że naprawdę nie mam siły się poruszać.
U mnie w pierwszym trymestrze praktycznie co drugi! Po pierwsze głośno mówię, że dziś mamy spokojny dzień. To niesamowite, ale moje dzieci nawet to lubią!
Wtedy w swoim planie mam do zrobienia tylko to co pilne:
-Troska o dzieci (w tym o to najmniejsze pod sercem)
– Troska o siebie
Pierwsze ważne założenie, które sobie głośno powtarzam to :
W moim ciele rozwija się nowy człowiek. To pochłania moją energię. To ważne zadanie. Mam prawo gorzej się czuć.
W takim wolnym trybie jest masa czasu na nadrabianie relacji jeden do jeden z dzieciakami. Czasami siadam przy dwulatku i budujemy z klocków, czasami po prostu się tulimy na kanapie. Ponieważ nie biegam jak szalona od pokoju do pokoju, mamy dużo czasu na rozmowy. Najbardziej lubimy czytać wiersze opatuleni we wszystkie kołdry.
Gdy dzieciaki potrzebują pobiegać, a wśród znajomych, rodziny nie ma nikogo kto może z nimi wyjść – latem robimy jakąś zabawę na balkonie, a zimą proponuje im ćwiczenia do muzyki- na które ja często po prostu patrzę leżąc 😉 (internety są pełne gotowych filmików typu “ćwiczenia dla dzieci”).
Przygotowanie jedzenia musi być w taki dzień najprostsze dla mnie. Śniadania: nie skomplikowane i staram się jeść w tym samym czasie co oni, żeby uniknąć nagłego, wilczego głodu ciężarnej. To zjawisko jest niepożądane, szczególnie w taki dzień, a ja po prostu często z powodu mdłości przekładałam pierwszy posiłek i to zawsze był błąd.
Jeśli mają chęć na przekąskę – sami biorą sobie owoc, albo “chrupaki” (hitem moich dzieci tak przez nie nazywane są wafle ryżowe i tego typu rzeczy).
Najczęściej robię wtedy “Szybką zupę”, którą opanowałam do perfekcji – przynajmniej tak twierdzą moje dzieci. Zamiast ziemniaków kasza(chyba już każdy rodzaj tak wykorzystałam) bo nie trzeba obierać. Szczególnie zimą gdy dostęp do ryneczku ze świeżymi warzywami jest znacznie utrudniony nie certolę się i używam mrożonej włoszczyzny. Robię ją sama lub wrzucam gotową sklepową i nie stoję przy blacie kuchennym więcej niż kilka minut.
Z innych technicznych udogodnień są oczywiście rzeczy typu – suszenie całego prania w suszarce – dzieci potrafią przy tym naprawdę pomóc, a ja nie nosze, nie dźwigam. Jeśli trzeba zrobić większe zakupy super rozwiązaniem są te z dostawą do domu. To mnie ratowało szczególnie gdy czekaliśmy na czwarte dziecko na czwartym wysokim piętrze, a panowie dostawcy cieszyli się gdy widzieli kto im otwiera. Jeden powiedział nawet “od razu chce się nosić!”.
No i bardzo ważna sprawa. Gdy wraca tata życie nabiera zupełnie innego tempa. Oczywiście, że on też bywa zmęczony jednak ciąża to szczególny czas, który może mobilizować inicjatywy typu wypad bez mamy do lasu. Polecamy. Dzieci zupełnie inaczej przeżywają wyjścia z samym tatą to ich czas na wzmocnienie przyjaźni, na wspólne przygody. A czas z ojcem dla takich maluchów jest niezastąpiony. Przy pierwszym dziecku przeżywałam oczywiście, czy wszystko wzięli, czy mają ubrania na zmianę i czy napewno wodę. Z czasem odkryłam, że super sobie radzą i to na inne sposoby niż ja! Dla dzieci to bardzo ważne! Relacja z tatą jest bardzo rozwijająca między innymi dlatego, bo jest element ryzyka (można włożyć nogę w sandałku do kałuży…) są przygody (bo zapomnieli pieluch) są atrakcje typu kupno prowiantu na piknik w żabce (bo zapomnieli zabrać z domu). Innymi słowy: POLECAM WAM LASKI DAĆ PRZEJĄĆ KONTROLĘ i iść się przespać.
O właśnie! Super ważne jest to aby wasze dzieci rozumiały co się z WAMI dzieje! Tu istotne jest jak im przekazujemy wiadomość, że dziś kiepski dzień. Każdy ma swój sposób, jednak ja przejęłam kilka zdań od mojej teściowej, które uważam za strzał w dziesiątkę. Mówię zazwyczaj:
“Wiecie co… jestem dzisiaj bardzo słaba. To chyba dzidziuś daje znak, że szybko rośnie i muszę więcej odpocząć… Zróbmy dziś spokojny dzień!”
Zakładam, że są mądrzy. Za każdym razem czekają na znaki od dzidziusia, pytają czy gdy się śmieje to on też, pytają czy on lubi pić wodę, czy on by chciał płatki tak jak oni …. tworzy się pewna relacja w rodzeństwie mimo, że ten malutki jest wielkości ziarenka. Zawsze mnie to wzrusza i nakierowuje na to co ważne.
Jeśli myślicie o tym jak swoim dzieciom pomóc zrozumieć co się dzieje z wami, z maleństwem polecam wam książkę wydawnictwa Olesiejuk “czekamy na dzidziusia”. Bez problemu ją znajdziecie w internecie, a jest to naprawdę nasza ulubiona. Jest w niej poruszany temat pomocy mamie – opieki nad nią np. podanie kubeczka z wodą czy samodzielne posprzątanie gdy ona nie może się schylać. Naprawdę warta uwagi książeczka z paru powodów bo też pięknie i wyczerpująco na wiek przedszkolny pokazany poród i inne kluczowe momenty.
A tak już na koniec sumując wszystko- jeśli jesteś w ciąży, poproś o pomoc jeśli jej potrzebujesz. Nie czekaj na “koniec świata” gdy już nie wyrabiasz. Może ktoś ci odmówi, jasne, ale najprawdopodobniej znajdzie się ktoś kto chętnie ciebie “odciąży”. Czasami może być zaskakujące to jak chętnie i kto się zgodzi.