Wydawało mi się, że temat jest już wyczerpany, jednak stale dostawałam pytania co ja pakuje w tą niezwykłą “podróż życia”. Postanowiłam więc zebrać tu najlepsze pomysły i te zupełnie nietrafione. W końcu kilka razy do tego szpitala się jechało…:D
Co za dużo to niezdrowo…
Kiedy jechałam na pierwszy poród moim największym błędem było zabranie TRZECH toreb: Jedna na sam poród, jedna dla mnie do szpitala, jedna dla dziecka. Ponieważ zostałam jednak w szpitalu na kilka dni, te wszystkie torby doprowadzały do szału biedne salowe, które codziennie starały się umyć podłogę. Kolejnym dyskomfortem z powodu nadbagażu było to, że wszystko musiałam zabrać ze sobą z sali na porodówkę… a nie każda położna była skora nosić te bambetle. Wcale się nie dziwię.
Zatem jeżeli nie masz w planach się irytować, a w twoim szpitalu brakuje najemnych tragarzy… przemyśl co bierzesz, a co może czekać zapakowane w siatkach i opisane np. na szafie.
Na dobry początek
Od czego zacząć? Dowiedz się co jest już dostępne w szpitalu, który wybrałaś. Z rozmów z koleżankami lub od położnych możesz się dowiedzieć, że wielu szpitalach na ciebie i twojego noworodka czekają:
- pieluchy
- podkłady na łóżko dla mamy
- gigantyczne prostokątne “podpaski”
(nie są wygodne oczywiście, ale na pierwsze dwie doby jak najbardziej mogą okazać się… w sam raz. ) - jedzenie dla ciebie w wersji … podstawowej.
- kaftaniki, czapeczki, kocyki i flanelki dla malucha
- mleko modyfikowane dla dziecka w razie potrzeby
Co na pewno musisz zabrać:
Na poród:
Uwaga! Ta torba nie powinna być ciężka.
Ma ważyć tyle, żebyś w razie czego sama ją poniosła.
Mi najlepiej sprawdził się wygodny plecak.
- dokument z wynikiem badania grupy krwi. Tu nie ma żartów.
- wynik badania GBS
- kartę ciąży i resztę wyników
(ja w każdej ciąży mam tak wiele badań, że pytam lekarza, które z tych powinnam przy mojej sytuacji mieć “na wierzchu” razem z kartą ciąży. Resztę mam w teczce w walizce i w razie potrzeby jest możliwość przeanalizowania) - klapki na zmianę
- ręcznik (do rozważenia dwa, ale niewielkie!)
- koszula w której chcesz rodzić.
- druga koszula “awaryjna”
- dodatkowe bawełniane gatki
- skarpetki ( bywa zimno w stopy szczególnie gdy poród trwa dłużej
- woda (polecam mieć jedną mniejszą butelkę z dziubkiem lub bidon, łatwiej trzymać i pić w dziwnych pozycjach 😉 )
- jedzenie (oczywiście dowiedz się od twojej położnej jaka jest sytuacja i co kiedy możesz! Bywają porody które idą powoli ale fizjologicznie i wtedy np. cukierek do ssania, daktyle, orzechy dodawały mi energii. Ale jeszcze istotniejsze jest… jedzenie dla męża 😀 nie będę się rozpisywać na ten temat – uwierzcie mi na słowo. głodny mąż nie pomaga przy porodzie tak jak podjadający 😉 )
- gumka do włosów. (nie ma nic bardziej irytującego długowłosą rodzącą niż jej brak w razie potrzeby)
- Urządzenie fotografujące 🙂 telefon, aparat… to co masz. Pamiętaj o ładowarce.
do szpitala “po porodzie”:
Do tego etapu wyprawy polecam walizkę na kółkach.
- koszule wygodne do karmienia.
( ja biorę 2, a resztę układam w opisanej siatce w miejscu ustalonym z mężem. Potem jeśli potrzebuje, żeby mi dowiózł to nie ma problemu. Nie polecam sztucznych materiałów. Ja biorę tylko 100% bawełniane) - opcjonalnie szlafrok lub miła bluza.
(W szpitalu bywa za zimno, lub za gorąco… nie wiem dlaczego nigdy optymalnie 😛 ) - do rozważenia – drugie klapki.
( pierwsze takie które można łatwo umyć masz już z torby porodowej, ale niektóre dziewczyny lubią mieć jeszcze takie do chodzenia po pokoju 🙂 ja wolę wytrzeć papierowym ręcznikiem i mieć tylko jedną parę.) - ręcznik
- szczotka do włosów.
(zapomniałam na jeden pobyt w szpitalu 😀 nie polecam zapomnieć) - wszystko to czym lubisz się myć
( ALE najlepiej żeby było delikatne, bezwonne, w małych opakowaniach np. można sobie przelać do zestawów podróżnych.) - szczoteczka do zębów i pasta
- Jeżeli masz ochotę spakuj sobie tusz do rzęs. J
(a czuje się świątecznie jak pije dobrą herbatkę, mam rozczesane włosy i “zrobione oko”. Tylko wtedy dorzuć też coś do demakijażu! ) - ROZRYWKA
(Noworodki są różne… może się okazać, że nie masz czasu iść na dłużej do toalety. Ale może się też okazać, że spędzisz całkiem relaksujące godziny bez obowiązków. Ja brałam kindla, książkę, sudoku…) - Fajnie mieć papierowe ręczniki i paczkę chusteczek
- długopis!
- Kubek, sztućce (dowiedz się jak jest w Twoim szpitalu z tymi akcesoriami. Ja musiałam pakować)
- dobre herbaty
(niestety w szpitalu nie dają zazwyczaj dobrej herbaty, a po porodzie naprawdę dobrze jest sporo pić ciepłych napojów!) - Przekąski
(Ponieważ moja rodzina dowoziła mi ciepłe jedzenie nie dorzucałam do tej torby zbyt wiele na zapas. Kilka rzeczy które w razie gdybym rodziła w środku nocy i nie było jedzenia na oddziale. Np. musli w małej paczuszce, paczka orzechów, owsiankę instant…suszone śliwki – dobry pomysł w związku z poporodowymi atrakcjami…) - woda
(do tej torby dorzucam jedną, żeby nie dźwigać, a później donoszą mi tyle ile potrzeba 🙂 )
Dla bobaska
Rzeczy dla dziecka najlepiej, żeby mieściły się do
walizki “poporodowej”. To co ty wymieniam musi
mieć możliwość prania w wysokich temperaturach.
- Ubranka
(Jeżeli chcesz, żeby dziecko miało swoje ubranka, a nie szpitalne możesz zabrać co chcesz. Pamiętaj tylko, że będziecie tam tylko kilka dni – najprawdopodobniej 2. Nie trzeba brać setek bodziaków : ) ja biorę 2-3 body i spodenki ze stópkami – takie półśpiochy. Lubię też spakować czapeczki jako stylizacje do pamiątkowych zdjęć.) - Pieluchy – jeżeli nie ma ich w szpitalu
- krem do pupy –
(ja biorę linomag bo to mój ulubiony na odparzenia. Ale jeszcze nie zdarzyło mi się, żeby taki maluch się odparzył. W pierwszych dniach nie używam niczego przeciw odparzeniom.) - mokre chusteczki.
(I tu uwaga… przydają się raczej do przetarcia stolika, czy wytarcia na szybko rąk gdy trudno ci wstać bo karmisz lub masz gojącą się ranę po cc. Były porody na które nawet ich nie brałam. Zdrowiej jest myć dzieci wodą! A tej w szpitalnych kranach nie brakuje. W niektórych szpitalach są uszykowane gaziki, waciki które namoczone możesz użyć do podmycia dziecka. )
Na wielki powrót
tą torbę zostawiam w domu i przywozi mi ją mój mąż
- ubranie dla ciebie – i buty!
(Naprawdę przygotuj je wcześniej. Naprawdę. Podekscytowany wydarzeniami tata może mieć problem z wybraniem stylizacji.
Pamiętaj też, że twój rozmiar może się nie zmienić znacząco – macica nadal potrzebuje czasu żeby się obkurczyć. Coś luźnego lecz ładnego 🙂
Miej w głowie to że pewnie będziecie chcieli zrobić kilka zdjęć z tej uroczystej chwili.) - ubranko dla dziecka.
(Ja szykuje dwa różne rozmiary. Dlatego, że już kiedyś lekarze zgodnie pomylili się w szacowaniu rozmiaru noworodeczka… i Samuel w rozmiar 56 nigdy się nie zmieścił 😀 Ważył prawie kilogram więcej niż się spodziewali niektórzy.) - fotelik.
(Ostatnie porody robiłam tak, że torbę z ubraniami na wyjście przyczepiałam właśnie do fotelika. )
Ostatnie myśli w temacie…
Nie popełniaj też mojego błędu z pierwszego porodu! Jak odwiedza cię ktoś z domu – oddawaj mu ubrania do prania! W przeciwnym razie ze szpitala wyjdziesz z 5 torbami.
Jeżeli ktoś Ciebie chce odwiedzić – uprzedź, żeby ewentualne prezenty poczekały na malucha w domu. A najlepiej, żeby w ogóle maluch dostał je kiedy będziesz miała siły i ochotę na gości. To wcale nie muszą być pierwsze tygodnie po porodzie.
Nie będzie przesadą notowanie wszystkiego co przyjdzie ci do głowy, że może się przydać. Pod koniec ciąży mój umysł pracował na tyle ciężko… że nie byłam wstanie napisać tego tekstu 🙂 . Takie odhaczanie punkt po punkcie listy rzeczy do spakowania niezmiernie mnie uspokajało!
Zatem bierz śmiało moją listę jako pomocniczą, i stwórz swoją własną dostosowaną do tego co w twoim szpitalu może się przydać. Powodzenia!
Przed pierwszym porodem właśnie korzystałam z podobnej listy i oczywiście spakowałam te ciepłe skarpetki, jakoś w 34 tc to było. Poród w skończonym 39 tc, na zewnątrz ponad 30 stopni, a w środku podobnie (patologia ciąży w Raszei, nie wiem czy miałaś tą “przyjemność”), pot leci po tyłku, nie ma czym oddychać, a ja co wyciągam z walizki – oczywiście grube piękne różowe skarpety przynajmniej w tym wszystkim przez chwilę się uśmiechnęłam teraz mam termin na kwiecień, jeszcze się zastanowię nad skarpetami
A mi właśnie były potrzebne przy 30 stopniach ciepła :Dna samej porodówce.
Ja zastosowałam przy drugim razie takie rozwiązanie, że rzeczy na od razu po porodzie do torby porodowej. Ma to kilka zalet walizkę na poporodzie zostawiłam w samochodzie i mąż po nią poszedł później (nie przeszkadzała itp.), ale też w razie jakby trzeba było jechać samemu to tylko jedna torba i jeszcze nie trzeba w tej poporodowej grzebać wcześniej dopiero na oddziale otworzyłam a porodowa całą oddałam mężowi 🙂 i uważam że warto mieć ładną koszulę porodową bo chociaż to daje jakiś taki spokój 😀
Jak zawsze swietny wpis Uwielbiam Cię czytac. Calkiem niezla ta lista i ile toreb . Co dokladnie bralam do pierwszego porodu nie pamietam – bo bylo to ponad 14lat temu, ale na pewno do szpitala jechalam z mala torba podreczna (2koszule, klapki basenowe, szlafrok, 1stanik do karmienia miekki, mala kosmetyczka i recznik) i reklamowka (hahaha) z piciem jedzeniem i kubkiem, talerzykiem oraz sztuccami. – taki totalny freestyle i spontan w 41tygodniu hehe. Na wyjście Maz przywiózł rzeczy dla Corki wczesniej uszykowane, a ja ubralam sie w to w czym przyszlam do szpitala. Ostatnie porody ponad 5lat temu i ponad 3lata temu dokladnie pamietam. Do 2 i 3 porodu jechalam z torba podręczna (3koszule, szlafrok, recznik, gacie siateczkowe, 2miekkie staniki do karmienia, wkladki laktacyjne, mala kosmetyczka, telefon i ladowarka i sluchawki, dlugopis, japonki gumowe, duza woda, kubek+talerzyk+sztucce) i na wierzch poduszka i mala woda z dziubkiem. Wyszlam znowu w tym w czym przyszlam, a ubranka dla synkow byly w siatce przywiazane do fotelika samochodowego z ktorym przyjechal Maz.
Teraz zaczynam sie szykowac do 4porodu (styczen/luty) i pewnie bedzie podobnie jak przy porodach z chlopcami, ale to moj pierwszy porod zimowa pora (1-poczatek wrzesnia, 2-polowa maja, 3-poczatek lipca) i nie do konca wiem jak z ciuchami na wyjscie dla mnie (tzn kurtka i buty) oraz jak ubrac i co zabrac dla noworodka?! Mysle o naszykowaniu jak zawsze spiocha całościowego i czapeczki oraz cieplego kombinezonu które razem z fotelikiem Maz przywiezie… 4porod a ja sie jak zawsze boje bo nie wiem czego sie spodziewac (zawsze rodze bez boli i skorczy w 41tyg po oksytocynie silami natury) Hehe. Dziekuje Ci ze jesteś Maju